|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szu
Fan forum
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zewsząd Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:29, 22 Sty 2011 Temat postu: Traumatyczne zabawy z dzieciństwa |
|
|
Jakieś traumy? Historie z obtartymi kolanami (i nie tylko) w tle? Podziel się.
Ja jak miałam jakieś 5/6 lat, bawiłam się z babcia. Polegało to na bieganiu od drzwi do drzwi,a babcia strzelała siedząc na kanapie (u nas są połączone jakby pokoje) Było fajnie. Do czasu aż walnęłam wargą w futrynę w drzwiach. Wylądowałam na pogotowiu. Trzy szwy i miesiąc jedzenia przez słomkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
natts
girl with one eye
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 5402
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:42, 22 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dla mnie największą traumą była zabawa w Witcha ;o
No, i jeszcze kiedyś tak zjechałam ze zjeżdżalni, że obdarłam sobie nos.
A kiedyś zakrztusiłam się dużym lizakiem, takim kołem pomarańczowym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
frida
wild eyed
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 4471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 117 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gallifrey Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:06, 22 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Mi się w sumie chyba nic takiego strasznego nie stało, ale pamiętam, jak raz byłam z kilkoma koleżankami na placu zabaw. Wcisnęłyśmy się wtedy w zjeżdżalnię wszystkie naraz, już chciałyśmy zjeżdżać, a w pewnym momencie koleżanka, która była na samym końcu, po prostu wypadła ze zjeżdżalni i wylądowała twarzą na ziemi. Wyglądało to strasznie, ale na szczęście nic jej się nie stało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiktoria
no regrets
Dołączył: 22 Gru 2010
Posty: 6408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:18, 22 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Pamiętam, że ścigałam się z kolegami na rowerkach (byłam chłopczycą tak jakby ) czterokołowych no i zjechałam na kamień. Przeleciałam kilka metrów i uderzyłam w studnię, miałam pełno szwów i rozbite kolano. Była też moja ulubiona zabawa słoikami i ich dekielkami. Zamykałam, otwierałam, robiłam piramidy i pewnego pięknego dnia wszystkie spadły i rozbiły się o płytki. Ja oczywiście ciekawska wsadziłam w to rękę i miałam w niej pełno szkła. W przedszkolu bawiłam się też w Odlotowe Agentki z koleżankami. I udawałyśmy, że nasze buty skaczą i tak skakałyśmy, a ja wpadła centralnie na ścianę i przez cały dzień ryczałam, że to specjalnie zrobiła mi Alex, bo chciała mnie wygryźć ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nohopes
Uzależniony
Dołączył: 19 Lut 2011
Posty: 3767
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:33, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
jak byłam mała to tylko się zagapiłam i weszłam w jakąś budkę . całe czoło rozwalone i bez pogotowia sie nie obeszło . i złamałam rękę jak wpadłam w dziurę . ale to chyba na tyle. a kolana to czesto obdzierałam, łażąc po drzewach itp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rysia
Nie skąpi postami
Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:41, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Moja historia urzeka xD hehe
zacznijmy od tego, że kiedyś bałam się burzy. niebo było trochę pochmurne i troszkę grzmiało. mama poprosiła mnie, żebym poszła psom dać jeść. więc wzięłam wiadro z jedzeniem i wyszłam na dwór do psów. tzn pobiegłam szybko, wsypałam im jedzenie i lecę do domu. i tak ostro zagrzmało i ja skręciłam to takiego pomieszczenie (taka budka gdzie się wędzi mięso) i tak szybko tam wbiegłam, że się drzwi zatrzasnęły. i próbwałam je otworzyć i nic, cała w szok wpadlam, bo zaczęło trochę padać i głośno grzmieć. zaczęłam płakac i wołać mamę. i nic. a tam okno było. próbowałam je otworzyć i nic, wzięłam w końcu jakiś kij i wybiłam to okno, odłamki szkła wbiły się w rękę zaczęłam jeszcze bardziej wyć, wyskoczyłam przez te okno i pobiegłam cała z krwią na rękach do domu. mama o mało co zawału nie dostała ;C
ale głupia jestem! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leRoi
Etatowy postonabijacz
Dołączył: 27 Mar 2011
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:48, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Dużo tego było, mój brat miał wyjątkowy dar do wymyślania zabaw, które kończyły się kontuzjami.
Najpoważniejsze co mi się stało, to wstrząs mózgu zafundowany przez rozpędzoną huśtawkę, którą chciałem zatrzymać. Po co - nie wiem do dziś.
Innym razem, kiedy brat wiózł mnie na rowerze, postanowiłem sprawdzić, co się stanie, jak się wsadzi nogę między szprychy. Wyniki były wprost niewiarygodne! C:
Zjeżdżanie w pudełku po schodach przysporzyło mi całą gamę siniaków i zadrapań, tak samo jak wchodzenie po rynnie na dach garażu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kate
Uzależniony
Dołączył: 20 Gru 2010
Posty: 3359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:02, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
spadłam z takiej jakby huśtawki 3 osobowej co się w bok bujała. wtedy wybiłam sobie ząb no i spadłam z mostku i złamałam rękę. Oprócz tego wiele wiele innych pokaleczeń na podwórku. ja zawsze musiałam sobie coś zrobić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dookie
Nałogowiec
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 1687
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:21, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Sporo tego było...
1.Pewnego dnia, wpadłam na genialny pomysł, aby wyjść na dwór z moim bratem, a ten wymyślił nie miej genialną zabawę- skakanie z huśtawki. Fajnie było dopóki nie wywaliła się na mnie cała huśtawka i nie wylądowałam na pogotowiu...
2.Raz (właściwie to nie było tak dawno temu, bo może z dwa lata minęły od tego wypadku) postanowiłam z kolegą wejść na dach garażu koleżanki i stamtąd skoczyć na deskorolce na podjazd. Wszystko może nie skończyłoby się tak źle (dach nie był wysoki) gdyby nie piłeczka tenisowa, na którą przez przypadek najechałam i wylądowałam ryjem na betonie 2,5 metra niżej...
3.Przy schodzeniu z dachu elektrowni (no comment) trzeba było zeskoczyć na dach małego, blaszanego pomieszczenia i dopiero z niego na ziemię. Gdy skoczyłam na ten dach to blacha się zsunęła i przejechała mi po nodze tak, że miałam zdarty kawał skóry, milutkie uczucie ;]
4.Zemdlałam gdy weszłam na dach 10 piętrowca- ogromna trauma zwłaszcza dla osoby z lękiem wysokości.
To takie najpoważniejsze chyba... Gdy to teraz czytam to stwierdzam że mam ogromnego pecha co do dachów i że byłam wyjątkowo głupim dzieckiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agg
Nałogowiec
Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:10, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Jeeej, nie wiem, czy można to nazwać zabawą, ale gdy dziadkowie nie widzieli, brałam swój boski, malutki rowerek, jechałam na taką wieeeeeeeeeeelką górkę nieopodal domu i z jak najszybszą prędkością zjeżdżałam w dół. Praktycznie zawsze kończyło się to wielką glebą, poobdzieranymi łokciami, kolanami i innymi uszkodzonymi kończynami. W ogóle rower był dla mnie traumatyczną zabawą, gdyż kiedyś zaliczyłam tak potężną glebę, że bliznę mam do dziś.
Kolejną "zabawą" było zaglądanie ludziom w talerze, gdy ci jedli. Kiedyś nieświadoma chciałam zobaczyć, cóż takiego je dziadek. Złapałam za talerz i wylałam na siebie całą zupę. Wylądowałam na pogotowiu, bliznę po oparzeniu mam do dziś. Mimo, iż miałam wtedy góra 4 lata, jak dziś pamiętam ciągłe zmienianie opatrunków. Ble. Do dziś nie lubię flaków ;x
Lubiłam też zjeżdżać ze schodów. Oj, cóż to była za frajda. A ile siniaków po tym - nie do opisania.
Oczywiście skoki z rozpędzonej huśtawki też były, aczkolwiek nigdy nie stało mi się nic poważniejszego.
Oooo, kiedyś, jak mój pies był bardzo mały (bardzo), leżałam sobie na podłodze i jak to małe dziecko - zaczepiałam go. On mi się odwdzięczył - przejechał mi łapą po buzi. Ból niesamowity, widok też niezbyt przyjemny. Ogólnie lubiłam zaczepiać mego psa. Nie zawsze kończyło się pozytywnie ;d
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agg dnia Śro 17:10, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiia.
Fan forum
Dołączył: 23 Gru 2010
Posty: 1215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć:
|
Wysłany: Czw 9:15, 31 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Hmmm, ach no tak : D.
1. Jak byłam mała , bawiłam się na obrotowym krześle , obracałam się itd.A tu nagle gleba z tym krzesłem- Wynik = krew z nosa i z chrząstką uszkodzone coś było -.-
2.Miałam jeszcze kiedyś taką zabawę , bawiłam się w Indianina i kiedy zawsze paliliśmy liście ,drewo , robiliśmy ognisko to się bawiłam przy nim(stosie).Kiedyś feralnego dnia zobaczyłam ,że drewno wyleciało ze stosu , który już się dawno palił i jak pomocna chciałam wrzuć te drewno ( a ono sie paliło) i otóż poparzyłam sobie trzy palce.
3.Kiedyś z koleżankami ( łącznie z wikk. ) bawiłyśmy się w Cheerleaderki i tam robiłyśmy sobie piramidy itd. Aż do pewnego momentu , gdy dostałam kolanem w nos , a to byyył ogromny ból. Już mi się odechciało dopingowania... xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
domiinique
Wierny critteromaniak
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 2118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:12, 11 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Pamiętam tylko i to bez szczegółów jak zwaliłam sobie lustro na głowę. Niby groźne, ale jednak chyba tylko wylądowałam na pogotowiu i miałam lekkie ranki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuzanna
Nie skąpi postami
Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:11, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
traumy jakiejś nie mam, ale jak byłam na urodzinach koleżanki w centrum zabaw i był taki balon do skakania, a ja chciałam zrobić salto i walnełam tak porządnie brzuchem w to i przez pewien czas mnie wszystko bolało jak oddychałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katchsu.
Nałogowiec
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 1679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:12, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Oh, jedyne co mi się przypomina to jazda na rolkach.
Jeździłam sobie z kuzynką po nierównej powierzchi, było to na domkach i po jednej stronie było dosłownie przechylone i się fajnie zjeżdzało, więc chciałam tam pojechać, nie potrafiam zachamować i wleciałam w duży szary śmietnik...
O, było jeszcze wtedy gdy złamałam ręke. Zachciało mi się trzymać duzego psa, było okej, dopóki on nie zobaczył swojej pani na drugim końcu bloku. Efekt: doszorowałam się tam szybciej niż wiatr i potem udawałam, że nic się nie stało, a w nocy tak wyłam. *.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
soph.
dreaming of paradise
Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 3186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:17, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Jak byłam mała lubiłam oglądać co moja mama robi, a potem ją naśladować. Kiedyś przyglądałam się jak prasowała. Następnym razem jak wyciągnęła żelazko, podłączyła i poszła po ubrania to ja wzięłam je i z całej siły przyłożyłam sobie do brzucha. Na szczęście nie było jeszcze dobrze nagrzane. ; o Miałam wtedy jakieś 4 lata i tą historię znam tylko z opowieści mamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|